Bez ostrzeżenia szatyn chwycił moje ramię, i jednym ruchem postawił mnie na nogi. Zachwiałam się, i gdyby nie jego ręka, która szybko mnie objęła, ponownie wylądowałabym na zimnej, betonowej podłodze.
- Spokojnie księżniczko. - powiedział, po czym jego usta zbliżyły się niepokojąco blisko do mojego ucha - Zaopiekuje się tobą.
Nie brzmiało to jak zapewnienie troski.
Brzmiało jak groźba.
________________________________
Witam! Oto krótki spojler, któregoś z rozdziałów. Mam nadzieje, że nie jest okropny, i można go nazwać "dobrym początkiem" :) xx Do pierwszego!